Berwick upon Tweed-miasto na granicy angielsko-szkockiej i Haggerston Dovecote-wiatrak, który jest gołębnikiem.

przez | 9 czerwca, 2024

Obiecałam Stefanowi, że przed naszym sierpniowym urlopem odwiedzimy któregoś z jego brytyjskich kuzynów. Miałam od dawna w planach wycieczkę do Berwick, bo byliśmy kilkakrotnie w tym miasteczku, ale traktowaliśmy je jedynie jako przystanek na jedzenie w drodze do Szkocji. Wygooglowałam, czy w pobliżu znajduje się jakiś stary młyn i okazało się, że zaledwie kilka mil na południe jest gołębnik, który był kiedyś wiatrakiem. Stefan radośnie zamachał śmigami, bo od jego ostatniej wyprawy do Lizbony minęły już 3 miesiące i chłopak ewidentnie popadł w marazm.

Jadąc drogą A1 z Newcastle, już w okolicach Berwick przywitał nas metalowy wiatrak. Nigdy wcześniej nie zwróciłam na niego uwagi a przejeżdżaliśmy tą drogą wielokrotnie. Wtedy własnie pomyślałam, że to będzie cudowny dzień, bo ten stojący przy drodze metalowy wachlarz przypomniał mi przepiękną Majorkę, która przecież znana jest z takich wodnych pomp.

Berwick upon Tweed jest to najdalej na pólnoc wysunięte miasto angielskie, 3 mile od granicy angielsko-szkockiej. Miasto leży u ujścia rzeki Tweed do morza Północnego, oddalone jest 90 km od Edynburga , 105 km od Newcastle upon Tyne i 555 km od Londynu. Dostaniecie się do niego bezpośrenio z wyżej wymienionych miast koleją, bądź autobusami.

Miasteczko odgrywało kluczową rolę w historycznych wojnach granicznych pomiędzy  Anglią i Szkocją i czternaście razy przechodziło z rąk do rąk pomiędzy obydwoma królestwami. Ostatni raz zmieniło właściciela w roku 1482, ale do dziś wielu mieszkańców czuje bliską więź ze Szkocją, m.in. Berwick Rangers Football Club oraz Berwick Rugby Football Club grają w ligach szkockich. Były burmistrz miasta, Mike Elliot powiedział, że „25% mieszkańców miasta uważa się za Anglików, 25% za Szkotów i 50% za Berwickerów”. 

Naszą przygodę w Berwick zaczynamy od spceru po murach miejskich, którymi dochodzimy do trzech mostów.

Pierwszy z nich, najmniejszy zwany Berwick Bridge, lub Old Bridge został zbudownay w latach 1611-1624. Most jest jednokierunkowy ze wschodu na zachód, jednak kiedy my byliśmy otwarty był tylko dla pieszych. Zastąpił go drugi w kolejności na zdjęciu betonowy most.

Trzeci, najwyższy most Royal Border Bridge to wiadukt, który uznawany jest za linię graniczną pomiędzy Anglią a Szkocją. Jak wspomniałam wyżej, nie jest to prawdą, bo granica ta przebiega w innym miejscu, około 3 mil na północ od Berwick. Wiadukt zbudowany w latach 1847-1850 i został otwarty przez Królową Victorię a łączy Newcastle upon Tyne z Edynburgiem, i jest częścią głównej linii wschodniego wybrzeża. Za mostem znajdują się ruiny zamku, ale nie wiem dlaczego tam nie doszliśmy, coś nas zamroczyło i przed mostem zeszliśmy z bulwaru.

Berwick upon Tweed nie jest bardzo turystycznym miastem, traktowane jest bardziej jako miejsce na odpoczynek dla podróżujących z północnej Anglii do Szkocji. Ma jednak kilka wartych uwagi miejsc. Przede wszystkim spacer murami miejskimi jest bardzo przyjemny. Mury obronne, czyli ramparts przetrwały w dużej mierze nienaruszone i czynią Berwick jednym z najważniejszych ufortyfikowanych miast Europy.

Każdy kryzys pomiędzy Anglią i Szkocją przynosił naprawy i ulepszenia fortyfikacji, czego kulminacją było wybudowanie w 1558 roku wielkich wałów artyleryjskich.

Ja z historii jestem naprawdę cienka, więc nie będę się tu zbytnio wymądrzać na temat konfliktów szkocko-angielskich. Napiszę Wam jedynie, ze naprawdę warto się tu wybrać i przespacerować dla widoków, zarówno tych rozciągających się na miasto, jak i tych na Morze Północne.

Berwick ma dwa rodzaje murów, pierwsze postawione przez Edwarda I miały dwie mile długości, a późniejsze mury elżbietańskie mają długość 1 i 1/4 mili. Wały całkowicie otaczają miasto, posiadają cztery bramy, przez które można wjechać do miasta.

Na trasie wałów obronnych znajduje się XVIII wieczne Muzeum Gwardii Głównej. Z tablicy informacyjnej dowiedziałam się, że  jest to jedyne miasto w Wielkiej Brytanii, które było reprezentowane zarówno w parlamencie angielskim, jak i szkockim.

W pobliżu znajduje się także magazyn prochu wybudowany w 1750 roku.

Dalej mijamy Windmill Bastion wybudowany w XVI wieku, ale aktualny wygląd zyskał w latach 1891-1908. Walczyli tu Berwick Artillery Volunteer Corps, czyli w Ochotniczy Kurpus Artylerii ufundowany w 1859 roku składający się ze 100 mężczyzn z Berwick i okolic.

Jeżeli interesują Was miasta otoczone murami, to zachęcam Was do poczytania bloga Przemka, którego miałam okazję osobiście poznać. Przemek na swoim blogu https://antekwpodrozy.pl/ w ciekawy sposób opisuje „Miasta stojące murem” . Mam nadzieję, że kiedyś i on dotrze do Berwick, a później przedstawi nam swoją relację z tego miasteczka.

Berwick możecie również zwiedzać śladami malarza LS Lowry, który często przyjeżdżał do Berwick i pozostawił około 30 szkiców, rysunków i obrazów związanych z tym miastem. Lowry, znany ze swoich obrazów przedstawiających mężczyzn w stylu zapałek.

Przyjeżdżając do Berwick mieszkał w hotelu Castle Hotel usytuowanym koło dworca kolejowego.

Lowry Trail składa się z 19 miejsc po obu stronach rzeki Tweed, a ulotkę informacyjną dostaniecie w Centrum Informacji Turystycznej w środku miasta.

Nie samymi murami miasto stoi, czas zanurzyć się w głąb miejscowości. Berwick jest miastem handlowym z główną ulicą Marygate, gdzie znajdziecie mnóstwo sklepików. Ulica prowadzi do Town Hall, czyli ratusza. Budynek pochodzi z 1761 roku i jest punktem orientacyjnym miasta. Chce się nawet powiedzieć, że wszystkie drogi w Berwick prowadzą tu do ratusza.

Polecm wejść w boczne uliczki i zwyczajnie zgubić się w nich. Nie pożałujecie, bo jest czysto i bardzo przyjemnie.

Naszą przygodę z Berwick kończymy tradycyjnym brytyjskim Fish&Chips, ponoć najlepszym w północno-wschodniej Anglii. Kanjpkę mogę Wam polecić z czystym sumieniem, bo ryba smażona była na bieżąco i nie śmierdziała przypalonym olejem, jak to czesto tu bywa. Koszt na wynos to 10.60 funta, natomiast jeżeli chcecie zjeść w części restauracyjnej to już zapłacicie 16 funtów. My jako, że jesteśmy podróżującymi cebulakami to naszą restauracją była najbliższa ławeczka i tym samym zaoszczędziliśmy trochę pieniędzy.

W Berwick jest kilka parkingów, wszystkie są darmowe, należy jednak pamiętać, że są ograniczenia czasowe do 3 lub 4 godzin. Jeżeli chcecie zaparkować w ścisłym centeum to w specjalnych automatach trzeba zakupić disc za 1 funta i zaznaczyć na nim godzinę, o której zaparkowaliśmy.

Czas pożegnać Berwick upon Tweed i udać się w stronę Stefana kuzyna.

Haggerston Dovecote został wybudowany w XVII wieku jako wiatrak i pracował do XIX wieku, kiedy to przekształcono go w gołębnik. Ma 9 metrów wysokości i średnicę około 7 metrów, zbudowany jest z kamienia. Brakuje dachu, ale przypuszcza się, że pierwotny stożkowy dach pokryty kamiennymi dachówkami został w XIX wieku zastąpiony dachem płaskim.

Wnętrze gołębnika wyłożone jest 527 ceglanymi budkami lęgowymi  ułożonymi w trzech poziomach, po 176 budek na każdym poziomie. Dostęp do skrzynek zapewnia położona centralnie drabina.

Zdjęcie wnętrza autorstwa Russela Willsa.

Kiedy dotarliśmy do młyna trochę się zawiodłam, niestety budynek znajduje się na czyimś polu i jest ogrodzony, a wokół niego kręciły się krowy. Nie chciałam ryzykowac uszczerbkiem na swoim i Stefana zdrowiu, dlatego zrobiliśmy tylko kilka zdjęć z oddali. Nie miałam zaufania do pań krów.

Adres: Berwick-upon-Tweed TD15 2NZ

To był cudowny dzień, trochę wietrzny, ale na całe szczęście słoneczny. Bardzo brakuje mi tych angielskich, jednodniowych wycieczek, ale niestety pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza a czym starsza jestem to nie chce mi się podróżować w deszczu. Jestem spragniona słońca a w ponure dni najchętniej zaszyłabym się pod kocykiem i czytałabym o miejscach, gdzie jest ciepło. Mój następny wpis na blogu przekornie będzie jednak z bardzo zimnego miejsca.

Zapraszam na mój  Instagram 🙂 .

7 komentarzy do „Berwick upon Tweed-miasto na granicy angielsko-szkockiej i Haggerston Dovecote-wiatrak, który jest gołębnikiem.

  1. Przemysław

    Zapisuję sobie na przyszłość 🙂
    Mam nadzieję, że uda się kiedyś zajrzeć 🙂

    Odpowiedz
    1. MarTaS Autor wpisu

      Ty to już mógłbyś napisać przewodnik po północnej Anglii i znając Ciebie to i do Berwick dotrzesz.

      Odpowiedz
  2. Urszula

    Ładne miasteczko! Wspaniałe są jego mosty i potężne fortyfikacje, no i ciekawa przygraniczna historia. A wiatrak- gołębnik jest całkiem niezwykły. Pewnie pierwszy raz widzieliście wiatrak z takim przeznaczeniem. Dobrze, że opisujesz odwiedzane miejsca, bo ja Wielkiej Brytanii nie mam dosyć!
    Całusy dla Was:)))

    Odpowiedz
    1. MarTaS Autor wpisu

      Kiedyś już w Szkocji taki stary wiatrak widziałam, który został przerobiony na gołębnik 🙂 .Wielka Brytania jest przepiękna.

      Odpowiedz
  3. Taita w Irlandii

    Aż sobie dokładnie sprawdziłam, gdzie ten Berwick upon Tweed się znajduje, bo kiedy po raz pierwszy czytałam ten wpis, byłam w najbardziej wysuniętym na południe punkcie Szkocji, Ty zaś pisałaś o angielskim mieście najbardziej wysuniętym na północ 🙂
    Jak są mury do spacerowania, to już mi się podoba – zamki, które je mają, zawsze na starcie dostają ode mnie dużego plusa. No i zgadzam się z tym, co napisałaś w komentarzu powyżej – Wielka Brytania jest piękna!
    Ach, no i muszę Cię pochwalić, rekinie biznesu, za zaoszczędzenie kilku funtów 🙂 Jedzenie al fresco często jest lepszym pomysłem niż spożywanie w zatłoczonej restauracji. Ma dodatkowe walory smakowe i estetyczne 😉
    Pozdrawiam Cię serdecznie, ale nie ściskam, żeby nie zarazić 😉
    PS
    Pomyślałam o Tobie także na zamku Stirling, bo natrafiłam tam na naparstki 🙂

    Odpowiedz
  4. Ania

    Hej MarTaS!

    Co za świetny post! Berwick upon Tweed brzmi jak miejsce pełne historii i niespodzianek, a do tego te widoki na Morze Północne! No i muszę przyznać, że Haggerston Dovecote też robi wrażenie, nawet jeśli musieliście omijać te krówki. Dzięki za podzielenie się – teraz mam ochotę wyruszyć w podobną jednodniową wycieczkę. Pozdrowienia dla Stefana i czekam na Twój następny wpis, nawet jeśli będzie z zimnego miejsca! Ładne zdjęcia i fajnie się ogląda te miejsca 😉

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
  5. Taita w Irlandii

    Puk, puk! Co tu taka złowieszcza cisza? Tęsknię!
    I co, u licha, stało się z moim komentarzem? A taki długi był! Mam nadzieję, że zabunkrował się gdzieś u Ciebie w spamie, a nie że przepadł na amen 😉

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *