Dwa wiatraki w West Sussex

przez | 20 maja, 2022

Wracając z pikniku w cieniu żagli High Salvington Mill, o którym napisałam TU, odwiedziliśmy jeszcze dwa inne młyny. Przecież ja nie mogę tak od punktu A do punktu B, prosto, bez komplikacji 😉 … pojechać, zobaczyć i wrócić do domu.

John Baker’s Mill-wiatrak, który jest domem

Pierwszy młyn, to czterokondygnacyjny John Baker’s Mill, który został wybudowany w 1829 roku. Napędzany wiatrem pracował do wczesnych lat dwudziestych XX wieku. Żagle i ” fantail”, czyli ten mały wiatraczek znajdujący się po drugiej stronie czapy, zostały zdemontowane w 1958 roku. Później pracował napędzany silnikiem aż do 1963 roku. Wiatrak mielił kukurydzę.

16 stycznia 2008 roku Rada Okręgu Arun wydała zgodę na przekształcenie wiatraka w budynek mieszkalny. Głośno sprzeciwiało się temu  Towarzystwo Ochrony Zabytków, jednak nie zdołało przeforsować swojego sprzeciwu. W styczniu 2014 roku wiatrak został zakupiony przez budowlaną firmę Bolrush Developments Ltd.

Obecnie młyn jest domem mieszkalnym a właściciel zadbał nawet o wiatrakowe szczegóły przed wejściem. Bardzo jestem ciekawa jak wiatrak został zagospodarowany w środku.

Adres: Bangor Regis PO22 0BG

Znam ja jedno piękne wzgórze

Znam ja jedno piękne wzgórze.
Na nim kwitną przy figurze
Przeźroczyste polne róże.
Boża męka pochylona
Patrzy z ciszą i spokojem.
W świat wyciąga swe ramiona
Ponad ziemskim krwawym znojem. ("Ciche wzgórze" Adam Asnyk)

To było długie popołudnie, a ja postanowiłam oczywiście jeszcze przeciągnąć swoją rodzinkę przez las. Wszystko poszłoby gładko, gdybyśmy znaleźli odpowiednie miejsce do zaparkowania. Niestety sławne mapy pokazywały świetny parking, jednak rzeczywistość okazała się brutalna- parking był w remoncie. Nie mieliśmy wyjścia i zostawiliśmy samochód w niedozwolonym miejscu. W sumie wyjście mieliśmy, bo mogliśmy wrócić prosto z High Salvington Mill do naszego wakacyjnego domku, ale jak zapewne się domyślacie-dzień nie zostałby zaliczony.

Tunel utworzony z niskich drzew prowadzi na wzgórze Halnaker. Pewnie nigdy nie przeczytałabym o tym dosyć sławnym korytarzu w Anglii, gdyby nie znajdujący się na wzgórzu obiekt z czterema żaglami.

Historia młyna na wzgórzu Halnaker sięga 1540 roku. Wtedy powstał w tym miejscu pierwszy wiatrak, który został wybudowany dla księcia Richmond. Obecny wieżowy budynek powstał w latach czterdziestych XVIII wieku i mielił kukurydzę do 1905 roku. Jego aktywne życie zakończył piorun, który uszkodził żagle oraz wał a opuszczony młyn stał aż do 1934 roku. Młynarze z Heatfield postanowili go odrestaurować, a kolejne próby przywrócenia świetności Halnaker Windmill podejmowano jeszcze w latach 1954 oraz 2004.

W chwili obecnej młyn jest własnością Rady Hrabstwa West Sussex, która usunęła wszystkie młyńskie urządzenia z jego wnętrza. Podobno jeszcze niedawno można było wejść do środka i schronić się przed niesprzyjającą pogodą, ale niestety jak widzicie na zdjęciach, teraz młyn jest odgrodzony i zamknięty.

Wiersz, który zacytowałam wyżej nie ma nic wspólnego ze wzgórzem Halnaker. Sam wiatrak natomiast jest bohaterem utworu francusko-angielskiego poety Joseph Pierre René Hilaire Belloc’a pt. „Ha’nacker Mill” (ha’nacker jest to prawidłowa wymowa nazwy wzgórza). W wierszu upadek młyna jest metaforą tragicznego rozpadu panującego systemu moralnego i społecznego.

Stefanowi bardzo podobało się to lenie popołudnie i pomimo panującego upału wesoło machał śmigami. Nie tylko on i ja byliśmy zadowoleni, reszta rodziny również miała poczucie dobrze wykorzystanego czasu.

Adres: Chichester PO18 0QS, przy drodze A285 należy zatrzymać się na niewielkim parkingu, przy którym znajduje się farma Denge Lane.

Tradycyjnie na koniec razem ze Stefanem zapraszamy na nasz Instagram 🙂 .

11 komentarzy do „Dwa wiatraki w West Sussex

  1. Urszula

    We wszystkich nie da się zrobić muzeów, może więc dobrze, że dbają o nie ci, którzy w nich mieszkają. A Ty możesz je podziwiać, bo są piękne i zadbane, choć z daleka. Zaniedbanych też nie można zobaczyć, bo zagrodzone. Jednak i tak wyglądają imponująco, zupełnie inaczej od naszych, polskich.
    Wspaniale wyglądacie ze Stefanem na zdjęciu. Pasujecie do siebie!
    Pozdrawiam Was z Nowym Rokiem:)))

    Odpowiedz
    1. MarTaS Autor wpisu

      Ja mam zawsze dylemat, czy powinno się ingerować losy wiatraków. Dawać im drugie życie, czy pozostawić losowi… Jednak, gdyby nie ręka człowieka to dziś nie miałabym co podziwiać. Serdeczności w Nowym Roku 🙂

      Odpowiedz
  2. Kasia

    Piękne wiatraki! Podróżując po świecie zawsze staramy się zobaczyc wiatrak jeśli jest gdzieś w pobliżu. W Estonii było ich sporo 🙂

    Odpowiedz
    1. MarTaS Autor wpisu

      Tak wiem, Estonia jest w moich planach na kiedyś 🙂

      Odpowiedz
  3. Joanna

    Podróże od A do B bez punktów po drodze jest nudne 😉 A wiatraki jak zawsze robią wrażenie 😉

    Odpowiedz
  4. Ania

    Mieszkać w wiatraku – to musi być coś! Ja też jestem bardzo ciekawa, jak on wygląda w środku 🙂

    Odpowiedz

Skomentuj Urszula Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *