Norfolk-angielska Holandia (część czwarta i ostatnia)

przez | 20 maja, 2022

Co ma Anglia do Holandii, czyli co ma piernik do wiatraka.

Czym charakteryzuje się ukształtowanie holenderskiego terenu? No oczywiście polderami. Do ich osuszania służyły… wiatraki. Stąd właśnie w Holandii jest tyle „windmolens”. W zasadzie nie jest to prawdą, ponieważ, część wiatraków, która miała osuszać teren nie jest młynami (molens) a „windpompen”, czyli jak ich nazwa wskazuje były to pompy.

Wyobrażacie sobie, że pompy wiatrowe używane były już w IX wieku? W tamtych czasach głównie spotkać można je było w Azji (Pakistan , Afganistan, Iran, a później w Chinach i Indiach), a następnie w Europie, szczególnie w Holandii i wschodniej Anglii. Próbowałam policzyć ilość wodnych pomp w Norfolk. Wynik jest imponujący 121 sztuk!

Co łączy te dwa kraje? Oczywiście Windpumps 😉 .

Co ma wspólnego Archimedes z wiatrakami?

Tak własnie mniej więcej wygląda pompa wspomagana siłą wiatru. Za tym „pump cylinder” stoi nie kto inny jak Archimedes. Legenda głosi, że to on właśnie stworzył najstarszą śrubę ( pompę) wyporową. W każdej legendzie jest trochę prawdy, bo w rzeczywistości ową śrubę stworzyli Egipcjanie, a została ona ściągnięta do Grecji . Jej funkcję opisał podczas swojej podróży do Egiptu właśnie Archimedes i dlatego jego imię kojarzone jest z tym wynalazkiem. Sam Grek nigdy nie przypisywał sobie, że jest twórcą owej śruby. W latach późniejszych niejaki Diodor uznał, że Archimedes wynalazł śrubę podczas pobytu w Egipcie i tak ta historia powielana jest po dziś dzień.

„Jest to podnośnik zbudowany ze śruby umieszczonej wewnątrz rury ustawionej skośnie do poziomu. W czasie pracy dolny koniec śruby zanurzony jest w wodzie, a obrót śruby wymusza jej ruch do góry.(…) Śruba Archimedesa jest maszyną prostą, używaną od czasów starożytnych do nawadniania kanałów irygacyjnych. W Holandii służyła do osuszania terenów położonych poniżej poziomu morza.” (Wikipedia)

Thurne Mill-a lucky mill indeed.

Thurne Mill został zbudowany w 1820 roku przez lokalnych młynarzy England & Co. of Ludham. Jego zadaniem było osuszanie bagnistych pól.

Początkowo młyn miał płócienne żagle, ale w 1885 roku został rozbudowany ( podniesiony), aby mogła zmieścić się w nim nowa pompa turbinowa oraz nowe, patentowe żagle.

Thurne Mill miał szczęście do właścicieli, w 1949 roku zakupił go Ronald Morse, który aż do swojej ( nie wiatracznej) śmierci utrzymywał obiekt w doskonałej formie.

Od 2007 roku właścicielką wiatraka jest Debra Nicholson, która dzierżawi obiekt (podobnie jak Ronald) organizacji Norfolk Windmill Trust.

VID_20200712_103407

Można powiedzieć, że to faktycznie szczęściarz z tego wiatraka, tak jak Stefan 😉 .

Adres: The Staithe, Great Yarmouth, NR29 3BU

St Benets Level drainage towermillkolega Thurne Mill

Na drugim brzegu rzeki Thurne, w cieniu białego kolegi, stoi drugi wiatrak. Jego zadaniem było również wypompowywanie wody z pól.

Jest mniej okazały, trudno do niego dojechać, pomimo, że jest tak blisko Thurne Milla…no chyba, że wpław ,więc bliskie spotkanie z St Benets sobie odpuściłam. Przecież nie będę sobie fryzury niszczyć dla jakiegoś tam wiatraka 😉 .

Został wybudowany w 1775 roku i był ręczni obracany w stronę wiatru. Była to zapewne drewniana konstrukcja, która w 1898 roku została zastąpiona wyższą budowlą z czerwonej cegły. Oczywiście St Benets miał wzloty i upadki, zdarzyło się nawet, że przez pewien czas nie posiadał śmigów.

Podobno pompo-wiatrak, czy wiatrako-pompa jest nadal działającym, w pełni wyposażonym obiektem. Niestety nie jest otwarty dla zwiedzających. A szkoda!

Adres:  Horning, Norwich NR12 8NJ, United Kingdom

Mały chłopiec z notatnikiem, czyli twórca Wind Energy Museum

Wyobrażacie sobie, że można stać się pasjonatem „czegoś” po otrzymaniu notatnika z tym „czymś” na okładce? Zawiłe trochę, ale zaraz wytłumaczę. Dawno, dawno temu, pochodzący z hrabstwa Sussex inżynier, kiedy był 7-letnim chłopcem otrzymał notes, na okładce którego był jakiś tam wiatrak. Ronald Morse, bo o nim mowa, tak bardzo zafascynował się widokiem „skrzydlatej” budowli, że w 1949 roku kupił biały Thurne Mill, o którym napisałam wyżej.

Na tym jednak nasz bohater nie przestał. On po prostu zaczął zbierać realne, duże wiatraki-pompy (echh dlaczego on nie był moim dziadkiem) . Czujecie to? Mieć prawdziwy wiatrak w ogródku-marzenie każdego wiatrakomaniaka 🙂 .

W jego kolekcji znajdują się wietrzne pompy nie tylko z Wielkiej Brytanii, ale również z Ameryki i Australii. Pochodzą one z XIX i XX wieku.

I chociaż Ronald znany w okolicy bardziej jako Bob już dawno nie żyje, to w 2014 roku zostało otwarte ” Wind Energy Museum”, w którym znajduje się jego wiatrakowa kolekcja.

Ja odwiedziłam Norfolk w lipcu, a więc podczas pandemicznego szału i oczywiście nie dane mi było zwiedzić muzeum. Ukradkiem zrobiłam jedynie kilka zdjęć.

Muzeum mieści się na bagnach Norfolk Broads, w niedalekiej okolicy Thurne Mill.

Adres: Wind Energy Museum, Staithe Road, Repps With Bastwick, Great Yarmouth , NR29 5JU

Kolejny gratis, czyli wiatrak znaleziony przez przypadek-Horsey Windpump

Nie samymi wiatrakami podczas urlopu człowiek żyje. Z tego też powodu postanowiłam pokazać dzieciom foki i zabrać je na słynną w Anglii Horsey Gap. Ojjj tak foki były, a jakże…problem polega na tym, że ich łebki wystawały z morza i były od nas oddalone z 200 metrów. Aleśmy się tych fok naoglądali, szok!

Wracając na kemping spotkała mnie niespodzianka. Moim oczom ukazał się ON-Horsey Windpump.

Nie miałam go na swojej wiatrakowej liście, więc taki gratisik bardzo mnie ucieszył.

Obecny budynek powstał w 1912 roku w miejscu XVIII wiecznego Horsey Black Mill. Działał bez problemów aż do 1943 roku, kiedy to uderzył w niego piorun.

W 1948 roku opiekę na wiatrakiem przejął National Trust, który odrestaurował uszkodzone śmigi. Niestety w 1987 roku konstrukcja znowu została uszkodzona przez burzę.

Położenie wśród pól i bliska odległość od morza powodowały, ze szalejące żywioły ( wiatr, deszcz) powodowały co kilka lat zniszczenia.

W 2016 roku przywrócono czapę oraz śmigi. Te ostanie testowano w różnych warunkach wiatrowych, aby próbowały ustawić się samodzielnie. Udało się to dopiero po 3 latach -29 maja 2019 roku.

Adres: Horsey Windpump, Great Yarmouth NR29 4EF

I tym oto uroczym wiatraczko-pompą żegnamy się z Norfolk. Ja już wiem i Stefan też wie, że do Norfolk wrócimy na 100%. Jest tu jeszcze tyle nieodkrytych przez nas wiatraków, że chyba musielibyśmy się tu przeprowadzić. Chmmm a może to jest dobry pomysł?

Tymczasem trzymajcie kciuki, bo już niedługo jadę ze Stefanem spełnić swoje największe wiatrakowe marzenie. Mam tylko cichą nadzieję, że szalejący wirusik nie pokrzyżuje nam planów.

Na koniec pokażę Wam jeszcze najfajniejsze zdjęcie, jakie udało mi się zrobić podczas tego wyjazdu. Tytuł zdjęcia: ” Gdzie jest wiatrak?”.

Stracey Arms Windpump

Zdolna jestem, prawda?

Zapraszam Was serdecznie na mojego Instagrama oraz Facebooka 🙂

13 komentarzy do „Norfolk-angielska Holandia (część czwarta i ostatnia)

  1. Urszula

    No to jeszcze mamy trochę do oglądania, skoro jest ich więcej iż setka! Dzięki też za wyjaśnienia i mnóstwo interesujących wiadomości. Cieszę się, że spełniasz swoje marzenia i tak na wesoło je komentujesz, co czyta się z przyjemnością. Ostatnie zdjęcie, oczywiście, najfajniejsze i zabawne. Czasem tak wychodzi!
    Czekam na kolejne:)
    Pozdrawiam Ciebie i Stefana:)))

    Odpowiedz
    1. MarTaS Autor wpisu

      Kochana jestem mistrzynią takich właśnie zdjęć 😉 . Stefan dziękuje i kręci śmigłami <3.

      Odpowiedz
  2. Mo.

    Ja już znam Twoje fotograficzno-filmowe zdolności zatem ostatnie zdjęcie nie jest zaskoczeniem ha ha ha. A Stefan jest przecudny ale to już wiesz, nie mogę przestać się zachwycać. I bardzo się cieszę, że spełniasz wiatrakowe marzenie. Buziaki.

    Odpowiedz
    1. MarTaS Autor wpisu

      Jesteś powierniczką moich fotograficzno-filmowych wpadek hahah

      Odpowiedz
    1. MarTaS Autor wpisu

      Ochhhh tak, muszę zacząć grać w lotto, może uda mi się na emeryturze zamieszkać. Od czego są marzenia-od spełniania oczywiście 🙂

      Odpowiedz
  3. Nasz Mały Świat

    Historia pompy robi wrażenie! Nie zdawałam sobie sprawy, że tak dawno temu mogła zostać opracowana! A Wind Energy Museum koniecznie do nadrobienia! Sami chętnie byśmy tam pojechali! 🙂

    Odpowiedz
    1. MarTaS Autor wpisu

      Wrócę do Norfolk na 100%, ale wtedy, kiedy już w końcu wszystko otworzą 🙂

      Odpowiedz
  4. Taita w Irlandii

    Ne wiem, gdzie jest wiatrak, ale na pewno nie za znakiem, bo tam na pewno by się nie zmieścił! 😉

    Jesteś wielką pasjonatką młynów, ale nade wszystko jesteś kobietą, więc chęć zachowania nieskazitelnej fryzury jak najbardziej zrozumiała 🙂

    I skąd Ty kobieto wytrzasnęłaś tego uroczego Stefana? Takich idealnych „mężczyzn” już nie produkują, więc wcale bym się nie zdziwiła, gdybyś sama sobie go stworzyła 🙂

    Odpowiedz
    1. MarTaS Autor wpisu

      Haha Stefan kradnie wszystkie kobiece serca. Ja jestem tylko jego matką adopcyjną, a biologiczną, twórczynią Stefanka jest moja koleżanka-krawcowa, która wiedząc o moim zamiłowaniu do wiatraków stworzyła własnymi rękoma takiego oto podróżnika 🙂 . To był prezent, nawet o nim nie marzyłam 🙂 .

      Odpowiedz

Skomentuj MarTaS Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *