Archiwa tagu: wiatrak wieżowy

Spóźniony National Mills Weekend i działający wiatrak

przez | 4 lipca, 2022

Każdego roku w maju w Wielkiej Brytanii odbywa się National Mills Weekend, czyli weekend z młynami. Podczas jego obchodów miłośnicy zarówno młynów wiatrowych, jak i wodnych mogą wejść do środka, poznać budowę obiektu, napić się herbaty i porozmawiać z wolontariuszami opiekującymi się budynkami. Podczas ostatnich dwóch lat z wiadomych powodów budynki były zamknięte, a święto… Czytaj dalej »

Wiatrakowa migawka z urlopu na południu Anglii

przez | 20 maja, 2022

Myślałam, że uda mi się już dziś zakończyć opisywanie wrażeń z mojego lipcowego pobytu na południu Anglii. Musiałam jednak podzielić materiał na dwa artykuły, ponieważ nie chciałam Was męczyć długimi opowieściami. Przyznam Wam się szczerze, że sama nie lubię czytać zbyt długich blogów. Dziś przedstawię Wam 3 wiatraki, które udało mi się jeszcze zobaczyć podczas… Czytaj dalej »

Raj w Rye

przez | 20 listopada, 2022

Rye jest małym miasteczkiem położonym we wschodniej części hrabstwa East Sussex, w południowej Anglii. Uznawane jest za jedno z najpiękniejszych miasteczek w Wielkiej Brytanii i ja się wcale nie dziwię tej opinii, ponieważ spacer jego brukowanymi uliczkami to sama przyjemność. Trzeba tylko uważać, żeby sobie nie skręcić kostki na „kocich łbach”. To w Rye znajduje… Czytaj dalej »

Dwa wiatraki w West Sussex

przez | 20 maja, 2022

Wracając z pikniku w cieniu żagli High Salvington Mill, o którym napisałam TU, odwiedziliśmy jeszcze dwa inne młyny. Przecież ja nie mogę tak od punktu A do punktu B, prosto, bez komplikacji 😉 … pojechać, zobaczyć i wrócić do domu. John Baker’s Mill-wiatrak, który jest domem Pierwszy młyn, to czterokondygnacyjny John Baker’s Mill, który został… Czytaj dalej »

Mini Holandia w północno-zachodniej Anglii i Stefan celebryta

przez | 20 maja, 2022

Ci, którzy śledzą mojego bloga wnikliwie, wiedzą, że miałam pojechać w zeszłym roku w Holandii, ale C19 pokrzyżował moje plany. Wyjazd przełożyłam na ten rok, ale niestety i w tym kowidzik szaleje, i końca tego szaleństwa nie widać. Zatem wyjazd odłożony na „niewiadomokiedy” i jak to mówią mądrzejsze głowy ode mnie: Jak się nie ma… Czytaj dalej »