Kiedy po przylocie do Faro jechałam do wynajetego apartamentu, pierwsze wiatraki zobaczyłam z okien samochodu. Przejeżdżałam przez Albufeirę i na moje okrzyki zachwytu dzieciaki zareagowały nerwowo, myśląc, że coś sie stało. Ależ oczywiście, że COŚ się stało, matka zobaczyła pierwszy raz w swoim życiu portugalskie wiatraki. Naturalnie ja wiedziałam, że w Albuferii one są, miałam opracowany plan ich odwiedzenia, nie spodziewałam się jednak, że już zaraz po przylocie Portugalia powita mnie takim widokiem. Czy to nie był znak, że ten urlop będzie jednym z najpiękniejszych?
Do Albufeirii nie było mi jednak ciągle po drodze. Jest tyle pięknych miejsc w Algarve, że gnało mnie gdzieś indziej. No cóż samo miasto nie jest moim zdaniem jakimś „must see” w Algarve, jednak dla mnie, miłośniczki starych wiatraków, stało się punktem obowiązkowym. Pakuję więc dzieciaki pewnego popołudnia i ruszamy zobaczyć najbardziej zangielszczone miasteczko w tym rejonie Portugalii.
To moja druga przygoda z wiatrakami w Algarve. Nie byłabym sobą, gdybym nie wybrała do Albufeirii okrężnej drogi, ze mną nie ma tak łatwo, a moje dzieci na szczęście już się do tego przyzwyczaiły.
Pierwszy wiatrak to Moinho do Leitãopołożony w miejsowości Paderne. Dojazd do wiatraka nie jest łatwy, nawigacja chciała pokierować mnie przez jakąś leśną drogę, na której zapewne siadłoby zawieszenie mojego wypożyczonego auta. Postanowiłam więc pokombinować i takim oto sposobem dotarłam do wiatraka okrężną drogą.
Niestety spóźniłam się i zastałam zamkniętą bramę, nie pozostało mi zatem nic innego jak podziwiać wiatrak zza krat. W chwili obecnej można wejść do środka i mieści się tutaj restauracja. Jak to w przypadku większości portugalskich wiatraków, nie mogłam znaleźć żadnej informacji na temat jego historii. Jego nazwa w przetłumaczeniu na jezyk polski to „młyn dla prosiąt”, jednak bez obaw, mielono tu jedynie zboża i orzechy. Tak na prawdę nazwa wiatraka pochodzi od miejsca, w którym został zbudowany: Cerro do Leitão, czyli wzgórze Leitão. W okolicy młyna stoi kilka domów, kiedyś było to idealne miejsce do „łapania wiatru w żagle”, ponieważ na wzgórzu znajdował się tylko on.
Nie znalazłam źródła, które podałoby z którego wieku dokładnie pochodzi Moinho do Leitão. Wiem jedynie, że w latach pięćdziesiątych zeszłego stulecia zaczął popadać w ruinę, po czym został sprzedany do rady Paderne za około tysiącescudos (w przeliczeniu było to dzisiejsze 5 euro) , co i tak jak na tamte czasy było kwotą symboliczną.
Wiatrak na początku tego stulecia został wyremontowany na zewnątrz, jednak dopiero w 2017 roku został odnowiony w środku i otwarty dla turystów.
Adres:
Leitão,
8200-482 Paderne,
Portugalia
Drugi wiatrak, który udało mi się zobaczyć w drodze do Albufeirii, to Travessa do Minho w miejscowości Boliquime. Znajduje się w nim apartament i jeżeli chcielibyście kiedyś w przyszłości spędzić tu noc kliknijcie TU. Ja w środku nie byłam, więc nie powiem wam, czy warto, czy nie skorzystać z tej oferty. Jednym z moich marzeń jest spędzić noc w wiatraku, a nie obok, w apartamencie, dlatego ja nie skorzystałabym z tej oferty.
Niestety i o tym wiatraku internet milczy 🙁 , nie znam jego pochodzenia, ani przeznaczenia.
Adres:
Rua do Moinho,
Boliqueime,
Portugalia
Mój trzeci i ostatni wpis z Algarve będzie dotyczył wiatraków, które znajdują się w samej Albufeirii.Zapraszam wkrótce, zobaczycie, że jednak warto odwiedzić to miasteczko.
Cudowny powiew lata! Juz sie nie moge doczekac ciepelka!
Ojj ja również 🙂
Fajnie się prezentują 🙂
W rzeczywistości jeszcze lepiej 🙂
Zdjęcia z Portugalii zawsze odczuwam wszystkimi zmysłami – od razu czuję zapach morza i kawy, słyszę fado z szumem fal i czuję sól w nosie 😉 Dobrze, że tam dotarłaś, luzo-wiatraki są najbardziej fotogeniczne na świecie 🙂
Jeszcze na początku marca byliśmy w Portugalii. Czytając i oglądając Twój tekst powracamy tam ze wspomnieniami.
Będąc w Portugalii bylem tak mocno skupiony na plażach, że nie zauważyłem nic poza nimi 🙂 A tu proszę bardzo jakie fajne miejsca!
Nie dotarłam jeszcze do Portugalii, ale dzięki Tobie mogłam choć na chwilę się tam przenieś 😉
Wiatraki mają coś w sobie… niezależnie czy to Portugalia, Holandia czy Bornholm – zawsze się podobają