Nigdy nie była na mojej podróżniczej bucket list, nigdy nawet nie pomyślałam, że mogłabym się nią zachwycić. Kojarzyła mi się z wyspą przeznaczoną dla imprezowych Brytyjczyków i seniorów Niemców. Taka lalunia, która oprócz dobrych koktajlów nie ma więcej nic do zaoferowania. W 2020 roku właśnie z tego powodu miałam ją odwiedzić razem z moimi przyjaciółkami. Miał to być wyjazd imprezowy i pożegnalny zarazem, bo jedna z nas miała wrócić z emigracji do Polski. Wyjazd planowałyśmy rok wcześniej, a dlaczego się nie udał to zapewne się domyślacie. Moja przyjaciółka wróciła do ojczyzny w tym roku, a ja poleciałam na Majorkę, ale już w zupełnie innym celu.
Dlaczego w ogóle pomyślałam o odwiedzeniu tej wyspy? Otórz w czeluściach internetu trafiłam na pewną stronę. Blog Julii KLIK poleciła mi moja travelingowa przyjaciółka Mo. Zaczęłam szukać informacji, czy na Majorce są wiatraki i kurcze no są…i to wcale nie tak mało 🙂 . Jak się domyślacie, wyspa stała się obiektem moich zainteresowań i poszukiwań tanich biletów. No i znalazłam na paździenik.
Majorka to hiszpańska wyspa położona na Morzu Śródziemnym, największa w archipelagu Balearów. Zamieszkuje ją około 860 000 osób, w tym grupa 6 000 Polaków. Stolicą wyspy jest Palma, a językiem urzędowym hiszpański i kataloński.
Podczas mojego pięciodniowego pobytu na wyspie udało mi się odwiedzić majorkańskie plaże, półwysep Formentor, przejechać Sa Calobra, odwiedzić miejscowość o tej samej nazwie i ukrytą plażę, również o tym samym imieniu, Palmę, przejechać się starym pociągiem z Palmy do Solier i dalej starym tramwajem do Port de Solier, a na koniec dotarłam do chopinowskiej Valldemossy. A gdzie tu wiatraki, zapytacie się… Ano i wiatraki były a nawet cały szlak wiatraczny, ale o nim napiszę w innym artykule. Stefan cieszył się jak opętany, ponieważ w tym roku odwiedził kolejnych, wiatracznych kuzynów pochodzących z innego kraju.
Kwiat-wiatrak, który był pompą
Kiedy lądujecie na Majorce w ciągu dnia i samolot powoli zbliża się do Palmy, możecie dostrzeć dziwne budynki, jest ich nie kilka a kilkadziesiąt. Na wyspie znajduje się w tej chwili około 3000 wiatraków, z czego 2500 stanowią te dziwne budyneczki usytuowane głównie w okolicach stolicy wyspy, chociaż znajdziecie pojedyńcze sztuki również w innych częściach Majorki.
Jest to najstarszy i najpowszechniejszy typ wiatraka wodno-ekstraktowego, który powstał na bazie starego młyna i został oddany do użytku 25 lutego 1847 roku, nie w celu nawadniania pola, ale jego zadaniem było osuszanie bagien El Pla de Sant Jordi. Został zaprojektowany przez holenderskiego inżyniera Paula Bouvija. Jednak dopiero w 1854 roku cieśla z Portol, Martí Barrera, wynalazł młyn z drewnianym kołem i bez żagli, znany po katalońsku jako ramell ze względu na podobieństwo do kwiatu. Stolarz z El Molinar, Damià Rexach zastąpił żagle drewnianymi ostrzami, a genialny ksiądz z Algaidy, ojciec Rafael Oliver, dodał ogon (fantail) w 1870 roku. Kiedy ten ogon w kształcie strzały został otwarty, młyn mógł w pełni wykorzystać wiatr i gdy zagrażały mu silne wiatry, można było je zamknąć za pomocą łańcuchów.
Niestety wiatraki te często są w złym stanie technicznym i zazwyczaj pozostały po nich tylko wieże. Późniejsze modele miały metalowe łopatki.
Tradycyjnie wiatraki na Majorce maluje się na niebiesko i biało, przy czym pierwszy symbolizuje wodę, a drugi powietrze. Według arcyksięcia Ludwika Salvadora z Austrii w 1872 roku na Majorce było 56 wiatraków-pomp. Dwadzieścia lat później było ich 1895, z czego 44% na wschód od Palmy. Przy silnym wietrze niektóre młyny mogły pompować 40 000 litrów na godzinę. Tak ogromne ilości powodowały konieczność corocznego kopania głębszych studni i poważny spadek poziomu zwierciadła wody, a co za tym idzie-zasolenia gleby.
No i odkryliście coś nowego i ciekawego. Podróże jednak są bardzo fajne! Stefan się pewnie bardzo cieszył, że ma coraz większą wiatraczną rodzinkę. Dzięki!
Ściskam Was mocno:)))
To miejsce na pewno okazało się niespodzianką i odkryciem :). Dzięki informacjom Julii i Mo, mogłaś poznać nową, fascynującą stronę Majorki. Nie pamiętam ale chyba tez Ci wspominalam o wiatrakach w Palmie 🙂 Wiatraki wodno-ekstraktowe to naprawdę unikalne konstrukcje, a fakt, że są one odpowiedzialne za osuszanie bagien, dodaje im jeszcze większej wartości historycznej. Wiatraki te to nie tylko techniczne osiągnięcia, ale także kawałek kultury i historii Majorki. Cieszę się, że mogłaś je zobaczyć i podzielić się swoim odkryciem. Mam nadzieję, ze kolejna część Twojej podróży była równie fascynującą i czekam na podzielę się wrażeniami 🙂
Wpadam do Ciebie y marsyu od Mo, bo mnie zainteresowały te wiatraki!
Niesamowicie ciekawy temat na blog i fajny lajtmotiv wycieczek 🙂
U mnie w okolicy bliższej i dalszej są raczej latarnie morskie, ale dalej na północ i w kierunku granicy holenderskiej wiatraków jest coraz więcej. Zawsze podziwaiałam ich różnorodność, a teraz wiem, że *znam* (w cudzysłowie) kogoś, kto jest w tym ekspertką! :)))
Pozdrowienia i serdeczności z Bremen!
IW
Dziękuję za miłe słowa 🙂
Arcyciekawe są te wwiatraki pompy! Też jeszcze nie byłam na Majorce, ale gdybym się tam kiedyś wybrała, to będę wiedziała, co robią tamtejsze wiatraki :)))
Bardzo dziękuję za opowieść!
IW
Pozdrawiam serdecznie 🙂
No i dowiedziałam się czegoś nowego o tej mojej Majorce 🙂 Cieszę się ogromnie, że Majorka Wam się spodobała.
Ha ha ha nie sądziłam, że ktoś Cię może jeszcze zaskoczyć w temacie Majorki 🙂