Plessey Mill w Stannington
Dawno mnie tu nie było… …chociaż kilka wpisów „wisi” nieopublikowanych. Są to moje wiatrakowe przemyślenia oraz recenzje dwóch książek, które trafiły w moje ręce podczas kowidowego marazmu . Może się zmobilizuję i dokończę te artykuły…w tym roku 😉 . Cała ta sytuacja z wirusem spowodowała u mnie pewnego rodzaju podróżnicze wygaszenie, bo ileż razy można… Czytaj dalej »