W miniony weekend znowu zawitałam w hrabstwie Lancashire. Powodem powrotu była przede wszystkim gala, która odbywała się w miejscowości Thornton… no dobrze, może nie sama gala, bo miłośniczką straganów nie jestem.
W miejscowości tej znajduje się wiatrak, który miał zostać w ten dzień uruchomiony -czyli to, co wiatroholicy lubią najbardziej. Jednak zanim do wirującego młyna dotarliśmy, udało mi się zobaczyć jeszcze trzy ” białaski” i o tych bielusieńkich młynach będzie dzisiejszy wpis.
Windmill on fire
Znalezienie pierwszego z młynów sprawiało nam mały kłopot, tzn. samo dotarcie pod znaleziony w internecie kod pocztowy było proste, jednak stał ukryty za drzewami i nie mogłam zrobić mu zdjęcia. Dobrze, że zauważyłam kobietę z dzieckiem wychodzącą z krzaków. Okazało się, że jest tam całkiem przyjemna ścieżka, która doprowadziła mnie do takiego widoku:
Wrea Green bo tak nazywa się ten wieżowy wiatrak, został wybudowany w 1786 roku i posiada 4 kondygnacje. W latach 60-tych XIX wieku zainstalowano w nim silnik parowy, co oznaczało, że skrzydła nie były już potrzebne. Niestety silnik eksplodował i podpalił młyn. Od tamtej pory wiatrak zaczął popadać w ruinę i tak naprawdę stał się domem dla ptaków i innej dzikiej zwierzyny. W 1982 roku do wiatraka uśmiechnęło się szczęście i jego nowy właściciel postanowił zainwestować w budynek i przekształcić go w dom. Spójrzcie sami jakie piękne widoczki muszą rozpościerać się z balkonów. Z chęcią usiadłabym sobie tam i poczytała książkę, odrywając od niej jedynie wzrok po to, aby pozachwycać się krajobrazem. Czas jednak obudzić się z letargu i ruszyć dalej w poszukiwaniu kolejnego wiatraka.
Adres:
Mill Lane
Wrea Green
PR4 2WP
Wiatrak w mieście
Little Marton Windmill położony jest przy autostradzie M55 na obrzeżach miasta Blackpool.
Zatrzymujemy się na osiedlu domków, pośród których stoi obiekt, który nas interesuje. Blackpool w chwili obecnej jest nadmorskim kurortem, tętniącym życiem przez cały rok bez względu na porę dnia, dlatego trudno sobie wyobrazić, że kiedyś wkoło otaczały go jedynie łąki.
Mogłabym mieszkać w takim miejscu. Budzić się i każdego dnia z okien sypialni spoglądać na smukłą postać białego wiatraka.
Pierwszy młyn powstał tym miejscu w 1786 roku. Obecny budynek pochodzi z 1838 roku i został wybudowany przez młynarza Johna Haysa. Młyn do 1928 roku mielił kukurydzę.
W 1987 roku wiatrak został odrestaurowany a sama inwestycja pochłonęła 88 000 funtów. Obecnie można go w niektóre święta zwiedzać, niestety kiedy my byliśmy był zamknięty.
Adres:
Langdale Rd
Blackpool
FY4 4SS
Ostatni białasek z czarną czapką na moje nieszczęście ( a jego szczęście) jest zamieszkały i nie mogłam mu zrobić takiego zdjęcia jakie bym chciała. Zanim jednak do niego dotrzemy, w centrum wioski mijamy jego miniaturę. Oznacza to, że Staining Windmill pomimo, że to już tylko dom mieszkalny, jest nieodłącznym i ważnym elementem tej małej miejscowości.
Wiatrak został wybudowany przez emerytowanego kapitana statku w 1715 roku zastępując koźlaka, który stał wcześniej w tym miejscu. Budynek został poważnie uszkodzony przez burzę w 1894 roku i dwukrotnie wypatroszony przez ogień.
Staining Windmill mielił zboże do 1923 roku. W czasie II Wojny Światowej służył jako dom strażników, a w późniejszych latach był klubem dla studentów sztuki, następnie fabryką produkującą plastiki, a na koniec fabryką produkującą ciasta. W 1980 roku został przekształcony w dom mieszkalny. W 2016 roku obecny właściciel Fred Blyth zdemontował stare żagle i rok później zamontował nowe. Jak powiedział w wywiadzie do lokalnej gazety, nie wyobrażał sobie, aby wiatrak miał zostać bez żagli.
Niestety znalazłam tylko jedno miejsce z którego mogłam zrobić takie zdjęcie, aby było go widać w prawie całej okazałości:
Podczas moich podróży śladami starych wiatraków zaczynam dochodzić do perfekcji w przedzieraniu się przez krzaki i chaszcze 😉 .
Adres:
Mill Lane
Staining
FY3 0BQ
W kolejnym wpisie przedstawię Wam wiatrak, w którym w niektóre lokalne uroczystości uruchamiane są skrzydła. Dlatego właśnie data mojej wycieczki do Lancashire była uzależniona od tego wydarzenia.
Na koniec chciałam Was zapytać, co sądzicie o odnawianiu starych wiatraków? Czy powinniśmy ingerować w starzenie się młynów wiatrowych, poddawać je liftingom? A może zostawić, aby powolnie popadały w ruinę, aż któregoś dnia znikną z powierzchni ziemi?
Zapraszam Was serdecznie na mojego Instagrama oraz Facebooka
Piękne te wiatraki 🙂 Bardzo malownicze!
Piękne te wiatraki. Bardzo malownicze!
Coś przepięknego! Jak tam będę, to odwiedzę! Lubię wiatraki, ostatniej jesieni odwiedzaliśmy te podlaskie i zaskarbiły sobie miejsce w naszych serduchach. Jak łądnie pomalowane te tutaj są <3
Jestem zachwycony ideą tych artykułów. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, aby pisać o wiatrakach. Jednak właśnie w tym drzemie niesamowitość tego bloga. Co do twojego pytania na końcu tekstu, jestem przede wszystkim za konserwacja starych wiatraków, ale jeśli któryś z nich popada w ruinę, nie mam nic przeciwko jego zamianie na dom mieszkalny. Chętnie pomieszkałbym w takim 🙂
Ten pierwszy wygląda jak z krainy Muminków , uroczy .
To maleństwo przy domu też ciekawe – nie pogardziłabym taką ozdoba domu 🙂
Kapitalne. Tak mi takich „niedrewnianych” (które przecież uwielbiam, no ale róznorodoność ftw!) brakuje w Polsce. No i idea zamieszkania w takim, no nie powiem ciekawe – samo Wrea Green, zdaje sie być przyjemną miejscówką 🙂
Ten pierwszy wiatrak też przypomina mi ten z bajki o Muminikach. Ale fajnie byłoby pomieszkać w takim wiatraku, chociaż przez jakiś czas 🙂